Przeanalizowałam
....
Nastąpiły zmiany we mnie....
tttt Umarłam,
narodziłam się znów i wkońcu jestem sobą.
Myslę, że dojrzałam w pewien specyficzny sposób , jednoczesnie sprowadzając z przeszłosci swój unikatowy charakter...
Ludzie mówią, że jestem egoistką... Częsciowo mają racje, ale nie do końca, zresztą chuj im w trąbke....
po depresji, która jest ciężką, naprawdę męczącą chorobą, zrozumiałam i postanowiłam ,że szkoda życia na to co nie daje satysfakcji, powoduje chumorki i chumory, na to co sprawia ból, czy zawód... Nie warto marnować zdrowia, dlatego staram sie zrobić wszystko ,żeby być szczęsliwą, by cieszyć sie ile wlezie.... czuć sie dobrze, a nie tak jak dotąd.... potrzebowałam pomocy, ale nie chciałam jej zbyt długo , wkońcu przyznałam sie przed samą sobą ... I wierzcie... psychiatra i psycholog o ile trafi sie dobrze i chce sie pomocy może wiele zdziałać
Uwolniwszy się z cierni,łańcuchów i innych tego tpu, czuje sie lepiej... częsciej się smieje, ale tak szczerze.....
Pozbyłam się wszelkich, niepotrzenych masek.
Wkońcu zaczynam żyć, zaczyna układać się
po mojej mysli....
strasznie sie cieszę... i dzięki za to również ludziom , którzy pomagają utrzymać się w dobrym stanie psychicznymm... dzięki Art, dzięki Netoperku, Ernescie, Wiewióro, Zuzo, Charlie, Marleno, Łukaszu 1 i 2,i Agu... Naprawdę kocham was