Osiemnastka Paulinki była po prostu cudowna, najcudowniejsza, wspaniała. Ludzie bardzo sympatyczni, przez co zabawa
była świetna. Muzyka wprost idealna (i tu się przyznam wkręciły mi się lata 80-te ;D). Miejscówka fajna, pogoda w sam
raz - cieplutko. Powrót około godziny 5:30, a potem luulu. Głowa trochę pobolała, piję wodę cały czas, no ale to zrozumiałe.
Dzień i noc milutka. Jakby istniała możliwość powtórzenia tego wszystkiego, jednogłośnie stwierdziłabym, że chcę jeszcze raz.
A moja ręka jest popisana nadal i tego zmyć nie umiem ;p.Idę, jestem nieprzytomna i przymulona. haha. Z tego wszystkiego
prawie usnęłam na dworze. A za równy tydzień wyjazd. Dobranoc :).
Dziękuję, że przyjechałeś wczoraj ;*.