- ale nuda-narzekal Zengota
- no troche - powiedzialam po czym wstalam i poszlam do pokju tam przbralam sie w dresy i zeszlam na dol.
- gdzie idziesz?
- ide pobiegac, idzesz ze mna czy zostajesz?- zapytalam a Zengi na komende wstal krzyknal ide, dal mi buziaka w policzek i polecial sie przebrac. Chwile pozniej wychodzilismy juz z domu.
Najpierw bobieglismy w kierunku stadionu pozniej odbilismy w lewo i dobieglismy do lasku.
Chwile odpoczelismy
- no to co wracamy
- okej - powidzial i wstal z lawki okrecil glowe w prawo i prawie krzyknal- czy to jest Asia i Przemek.
- ale ze gdzie?- zapytalam szybko
- no tam na lawce
- ktorzy?
- no Ci co sie tam tak migdala
- rzeczywiscie - powiedzialam z usmiechem i przytulilam sie do Zengiego - zakochani sa wspaniali - dodalam a on wpil sie w moje usta, z wielkim bananem sie ode mnie oderwal, chwycil za reke i powiedzial- no to idziemy do niech, teraz sie nie wymigaja ze nic ich nie laczy.
Podeszlismy po cichu nie zauwarzyli nas bo byli zajeci soba wiec Grzesiek krzyknal
- no kogo moje piekne oczy widza- a oni speszeni oderwali sie od siebie przez chwile panowala niezreczna cisza po czym Asia szybko powiedziala- o czesc Grzesiek
- no to slucham- powiedzial z cwaniackim usmiechem .
- ale ze czego?- zapytal do tej pory milczacy Pawlicki
- co tu sie dzieje, co? jakas chemia? - powiedzial i zabawnie poruszyl brwiami.
- Zengota, ogarnij sie - powiedzialam z usmiechem .
- tak tak skarbie ja Cb tez
- a ja Cb nie- powiedzialam i wywalilam jezyk w jego kierunku, musialam szybko uciekac bo Zengi jako sportowiec ma dobra kondycje a z moja coraz gorzej. krzyknelam Asi i Przemkowi do zobaczenia i ucieklam, az wkoncu moj chlopak mnie zlapal i skoczyl na mnie z impetem przez co wyladowalismy na ziemi. On mial o tyle lepiej ze lezal na mnie a ja mialam czolowe z ziemia.
- no to slucham - powiedzial z udawanym fochem i zaczal mnie laskotac.
- Grzesiek prosze przestan
- niech pomysle, nie
- a jak Ci powiem ze tez Cie kocham to przestaniesz
- moze
- w takim razie Grzegorzu tak Ja Tez Cie Bardzo Mocno Kocham - powiedzialam i dalam mu buziaka w policzek.
- no mozebyc
- mozebyc?- zapytalam z niedowierzaniem
- zartowalem - powiedzial i polozyl sie obok mnie a potem objal ramieniem - no to mamy juz druga pare tego dnia.
- nooo druga pare i jedna miesiecznice - powiedzialam i dalam mu buziaka w usta.
- boze jak ten czas leci nie przez miesiac z toba wytrzymalem - powiedzial niby powaznie ale bylo slychac nutke smiechu w jego glosie
- osz ty- powiedzialam i uderzylam go w ramie, po czym wstalam otrzepalam sie i ruszylam spacerkiem do domu, mialam tak zwanego focha.
- oj no kochanie nie gniewaj sie- powiedzial z slodkim usmiechem i mnie przytulil .
Nie umiem sie na niego gniewac wiec mu wybaczylam, Wrocilismy do domu wzielam szybki prysznic i zabralam sie za przygotowanie kolacji. Byly to zwykle kanapki jakos nie mialam weny tworczej. Po zakonczonym posilku posprzatalam w kuchni i poszlismy ogladac cos w tv. Grzesiek sie rozlozyl na kanapie wiec ja polozylam sie na nim. Nawet nie pamietam kiedy usnelam, polniej tylko czulam jak moj chlopak odnosi mnie do pokoju.
C.D.N.
no to 21 chce ktos kogos zdj?
dziekuje za kom i prosze o kolejne