Nie mogłam się zdecydować na co bardziej mam ochotę - na dżemik czy na serek
Pochwalę się przepisem (prawie że autorskim!)
PoCZebujemy:
jajo
płatki owsiane GÓRSKIE
siemię lniane
proszek do pieczenia
opcjonalnie mąka
Eksperymentowałam sobie i placek wyszedł mi strasznie pysznie, byłam zachwycona pomysłem!
1. No to tak, wieczorkiem zalewacie górskie płatki owsiane. Tylko że ciężko mi powiedzieć, ile, bo ja już wiem ile jem i rzucam na oko. Ale podejrzewam, że wyszło będą tak ze cztery łyżki.
2. Rano ubijacie jedno białko na sztywno i wrzucacie do niego płatki (jeżeli wlaliście wieczorem za dużo wody i trochę jej pływa, to ją odlejcie).
3. Potem dodajecie do tego z hm, pół łyżeczki proszku do pieczenia (sypałam na oko, tyle ile poleciało, ale pół łyżeczki będzie ok!) i dwie łyżeczki zmielonego siemienia lnianego (ekstra sprawa, można do wszystkiego dodawać! - Ja zmieliłam w młynku do kawy. Pamiętajcie, że takie zmielone siemię długo nie może stać i w miarę szybko trzeba je zjeść) tak żeby zagęścić masę.
4. Jeszcze miałam odrobinę wodniste, więc dosypałam mąki zwykłej, ale nie wiem, chyba też z czubatą małą łyżeczkę, więc nie było jej dużo (a bo nie jest fit! Chyba że ktoś ma orkiszową, ta lepsza, to można więcej - tak żeby masa była dość gęsta).
5. i na koniec wrzuciłam... pół żółtka. Tak, serio, pół! Bo ma być stosunek białka do żółtka 2:1 (a wcześniej zawsze robiłam z dwóch białek i jednego żółtka, a że dzisiaj rano dopiero się zorientowałam, że zostało mi jedno... to było trzeba sobie radzić, prawda?).
6. Masa wyszła super gęsta (Chciałam tak. Wcześniej robiłam tak, że mase miałam dużo rzadszą i na boki rozlewało mi się białko w trakcie pieczenia).
7. Wrzucacie na rozgrzaną patelnię (tylko z kapką oleju rzepakowego, chyba że nie macie teflonu to dajcie tyle oleju ile chcecie) i smażycie. Mi maa wyszła tak gęsta, że jak wrzuciłam na patelnięt o musiałam łyżką przesuwać na boki, żeby zrobić z tego okrąg, bo wyszła taka papka.
8. Gdy obróciłam na drugą stronę, to jedną połowę posmarowałam cienko miodem (bo ta połowa była przeznaczona na biały serek) - nie umiałam się zdecydować na co bardziej mam ochotę: na domowy dżemik czy serek z miodem, więc zrobiłam i to i to I placek mi wyszedł tak strasznie pysznie, że jutro też go chyba zrobię!
SMACZNEGO
Od poniedziałku ruszamy z drugim miesiącem INSANITY MAX:30!!
I w poniedziałek też zaliczenie z prawa, we wtorek egzamin z gleby. I mam nadzieję, że to już będzie koniec!