Święta, święta i po świętach....
>z roku na rok co raz gorzej z tą "świąteczną atmosferą", na dworze 8stopni, deszcz, wiatr, zero śniegu...
>w głowie co roku to samo... brakuje pewnych osób i brakować będzie... czas nie leczy ran, przyzwyczaja do bólu, do braku... tej pustki nie da się wypełnić nikim i niczym...
>dzieci.. to One dają siłę, by jakoś to było, by starać się zrobić wszystko jak najlepiej, by chociaż One czuły magie świąt...