http://w674.wrzuta.pl/audio/8C26tI603Vp/the_pretty_reckless_-_miss_nothing -> nie mam pojęcia, czy tu zadziała [url=http://w674.wrzuta.pl/audio/8C26tI603Vp/the_pretty_reckless_-_miss_nothing]The Pretty Reckless- Miss Nothing[/url], ale spróbować zawsze można...
Także moje wakacje się właściwie skończyły. Już żadnych wyjazdów, żadnego wracania o północy, żadnego łażenia bez celu po Szczecinie, ani też wstawania o 11. Tak, tak 11 to max.
Tylko lodów cynamonowych nie odpuszczę... no i może tych paru chwil dziennie z L&M (Lyra & Madzia -żeby, nie było :p )
Wezmę się w końcu do roboty, ogarnę mój pokój, przygotuję prace do Plastyka, przypomnę sobie, czym właściwie jest Preterito Perfecto, jak się nazywa symbioza drzewa z grzybem (chyba mikoryza) - i będę gotowa na te durne 10 miesięcy w szkole.
Mogłabym niby już pochodzić w dżinsach, trampkach i mundurku, zgubić po raz tysięczny kluczyk do szafki, słuchać od Izy "Olu, do normalnych to ty nie należysz", oraz oglądać po raz 3 te same twarze.
Ale tak z miesiąc. 10 nie wytrzymam.
Weźmie mnie cholera, klaustrofobia i zacznie się odliczanie do wakacji, byleby tylko się stąd wyrwać, nie słyszeć żadnych rewelacji na własny temat i odpocząć.
Odpoczynek by się przydał. Półtora miesiąca życia, prawie obozowego to naprawdę dużo. Zaczyna mnie to już męczyć, ale nie nudzić. Męczyć. Posiedziałabym cały dzień na łóżku. Rysując, słuchając piosenek nie kojarzących mi się z obozem oraz jedząc jakąś sałatkę ze zbyt słodkim sosem. Tak - SŁODKIM!!!