Nevada
by Robert
Z jakiś naszych początków.
Kiedy jeszcze każdemu wsiadaniu towarzyszyła prośba "proszę, nie zabij mnie".
Kto by wtedy pomyślał, że kobyłka jest w głebi duszy spokojnym i odważnym koniem.
Tylko życie z ludźmi nauczyło ją bać się wszystkiego i udawać dzikiego mustanga.
Dziś już wychodzimy w tereny i uczymy się kochać to, czego nauczono nas się bać.
Trudny koń uczy najwięcej.
Jestem dumna. Mimo iż pewnego dnia trafi do ludzi, bo na konia szkółkowego się nie nadaje.
Jest silna, szybka i ambitna. Zmieniła się.
Nie przypomina już konia, z którym praca jeszcze dwa lata temu mnie przerosła.
Cieszę się, że jednak odziedziczyła po matce zdolność przywiązywania się do jeźdżca.
Potrzebowała tylko czasu. Będzie z niej kiedyś wierny wierzchowiec.
A teraz ma 8 miesięcy wolnego.
Ja zimuję znów w Poznaniu. Praca mnie dobija, ale gdzieś zarabiać trzeba.
Whenever you fall. Get up. Correct the crown and keep going.
singiel?
taken?
Who cares, i'm a rider.