Na chwilę obecną mam napisane trzy pełniutkie strony, pająka na ścianie, martwego pasikonika za telewizorem (nie wiem jak się tam dostał!), kontuzjowanego brata i ochotę na zimną colę z lodem. Chowam się przed mamą, bo strasznie nie chce mi się dziś gotować obiadu.
Idzie burza.