To może opowiem trochę o tej niedobrocie,bo o niej mało co jest mówione.
Betina trafiła do nas wiosną,jakoś niedługo po sprzedaży Bossa.
Z tego co szef opowiadał,Betina świetnie chodziła w zaprzęgu.Jednak zdarzało jej się lekko kuleć.
Sytuacja powtarzała się coraz częściej na coraz dłużej...
Nikt nie potrafił stwierdzić,co jej jest.Podejrzewano,że będąc nawet źrebakiem,mogła zostać kopnięta.
Nie mogła już chodzić w zaprzęgu ani w siodle...
Gdy trafiła tutaj do ośrodka wydawała się być spokojną,lecz smutną klaczą.
Z tego co wiem,zachowywała się źle,fochała się,wkurzała wszystkich.Dlatego została pokryta.
Jej stan pogarszał się,doszło do tego,że dużo czasu leżała w boksie z powodu bólu nogi.
Był weterynarz.Wtedy wszystko było pewne.
W młodości nastąpiły zmiany w dolnej części nogi,spowodowane najprawdopodobniej przez wsadzenie kopyta w niebezpieczne miejsce.
Uszkodzony odłamek zaczął puchnąć i rozrastać się,naciskając,powoduje ból.
Droga operacja dawałaby jakieś 10 góra 20% szans na poprawę,więc uznaliśmy,że Betina będzie beztrosko paść się na łąkach,aż do końca swoich dni.
Mimo bólu nadal czerpie przyjemność z wkurzania szefa,którego wrzaski i klnięcie słychać niekiedy w całym ośrodku
: D
Tylko obserwowani przez użytkownika lightium
mogą komentować na tym fotoblogu.