kryzys. depresja. łzy.
Wyłączyłam telefon. Nie mam ochoty z nikim rozmawiać. To o nie o takim życiu śniłam, marzyłam. Nie. Muszę przestać co chwilę spoglądać na telefon. Zawsze tak jest, kiedy spełnią się Twoje marzenia i przejdzie ta radość to znów szukasz kolejnych marzeń, celu, do którego wazrto dążyć. Pustka. Nie wiem co teraz mogłoby mnie uszczęśliwić. Nic. Wiesz, wyślę Ci moje zdjęcie.. Zobaczysz jak wygląda smutek. Z dnia na dzień uczę się odpowiedzialności, staram się dorosnąć..
Pomiędzy byciem dobrym a złym jest jeszcze opcja, by być sobą.. Najbardziej boję się tego, że nic się nie zmieni.. Monotonia..
Chciałam go kochać, chciałam dawać mu szczęście, chciałam być przy nim zawsze. Chciałam. Mówisz, że mnie rozumiesz. Bredzisz. Ja sama siebie nie ogarniam. Naprawdę. Nadchodzą takie wiecory, że słucham muzyki i szukam sensu życia, wiesz ? Tak..
Potrzebuje oczyszczenia. Jebanego katharsis. Jednak nie mam tyle wódki, aby to wszystko zrozumieć. Każdy ma niebywałe prawo do zmarnowania sobie życia. Im więcej myślę, tym więcej dostrzegam w sobie negatywnych cech.. Jestem pieprzoną egoistką i.. no właśnie.. aż wstyd się przyznać.. Najgorsze jest to, że już kolejny raz z rzedu dochodzi do mnie ta sama myśl. Odrzucam ją i staram się zaprzeczyć.. ale nie, jestem straszna. Jak mam sobie radzić, kiedy żyć się odechciewa? Jak?!
Nie.. mam dosyć.
Zagubiona w rzeczywistości