No to Frontside po raz czwarty zaliczony :D Przed kocnertem before był tak potężny, że ledwo tam doszliśmy. Supporty były w sumie takie średnie, ale za to Frontside nigdy się nie znudzi. Podarłem ryja do mikrofonu, wyskakałem się, na koniec udało mi się złapac pałęczkę Tomy. Ogólnie zajebiście.
Chyba szykuje się przerwa koncertowa.