O 3:00 nad ranem wyjeżdżam jak co roku do Chorwacji w miejsce, gdzie nie będzie dostępu do Internetu, dlatego do września się tutaj z Wami nie spotkam. Odetnę się na dwa tygodnie od świata, odpocznę na prawie pustej, dzikiej plaży pośród palm, skacząc z przyjaciółmi ze skał do morza, delektując się południowym słońcem i ciesząc się chwilą.
Gotować będziemy sobie sami, nie obejdzie się pewnie bez wieczornych grilli, pizzy, chodzenia do miasta na lody albo jakieś miejscowe smakołyki. Nie będę się oczywiście objadać, ale nie chcę tych najpiękniejszych letnich dni kojarzyć z myśleniem o jedzieniu, z byciem głodnym, z marudzeniem i odmawianiem sobie przyjemności. Nie będę czuła się źle z tym, że pozwalałam sobie na więcej. Po to właściwie są wakacje ;) Zapewne dużo będziemy chodzić, pływać albo tańczyć, więc może nawet jeszcze schudnę?
W sumie to zastanawiałam się nad tym czy w tych krajach, gdzie przez cały rok świeci słońce, są jacyś grubi tubylcy? Dużo podróżuję i wierzcie mi na słowo, że nigdy nie widziałam.
Wy także bawcie się dobrze i nie zmarnujcie tych ostatnich wakacyjnych dni :)
Do zobaczenia 1 września.