Dzisiaj po raz ostatni mówię sobie 'od jutra'. Wracam pełna nowej motywacji, już po raz kilkunasty (na tym blogu może trzeci albo czwarty). Tym razem się nie poddam, choćby nie wiem co! Wygram, nie ma innej opcji! Z Wami już raz udało mi się stracić 7kg, które niestety wróciły. Od jutra każdy kolejny dzień będzie nowym wyzwaniem, którego się podejmę z uśmiechem na twarzy. Będzie ciężko, ale będę walczyć, nie poddam się, wiem to!
Założyłam się z tatą o 100zł (może to dziecinne i głupie, aloe motywujące), że do 31grudnia będę ważyła 55kg. Chociaż udowodnienie mu, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych jest drugorzędne, to napewno w jakiś sposób motywujące. Ale takich motywacji mam dziesiątki i pod każdym wpisem (który codziennie będzie się pojawiał) będę pisała o kolejnej rzeczy, dla której się odchudzam. Bo robię to dla siebie, ale na to składają się niezliczone czynniki, którymi chcę się z Wami podzielić.
Po raz kolejny spojrzę na swoją walkę z boku, ale tym razem będę z siebie naprawdę dumna.
Dieta 1000kcal + ćwiczenia. Zmiana trybu życia o 180 stopni, mam nadzieję, że na zawsze. Dam radę, wytrwam, wierzę, nie poddam się, będę piękna i szczęśliwa, choć to drugie już się prawie spełniło ;)
Trzymajcie się i bądźcie przy mnie w każdej słabszej chwili, bo wierzę w Was i dziękuję za to że byłyście i że na pewno będziecie.