Pisze ten blog pierwszy raz wiemc bardzo zalezy mi na waszej opini.
Bylo to 23 czerwca . To byly moje urodziny. Juz od rana bylam tak podekscytowanan tym dniem . Tego wlasnie dnia konczylam 15 lat i zaczynalam nowe zycie. Moi rodzice od 16 lat skladali dla mnie pieniadze na moim koncie. Gdy wrocilam ze szkoly mama kazala mi sie rozebrac i umyc rence bo zaras mial byc obiad. Oczywiscie posusznie to uczynilam. Niewiedzilam jescze ze tego dnia dostane mataforycznej zmiany. Wienc gdy umylam rence wrocilam do kuchni i pomoglam mamie. Kolo godziny 14 siedzielismy wszyscy razem przy stole. Czekalam na ta chwile od tygodni, planowalalm co kupie sobie za te sume.Lecz moi rodzice zaprosili mnie do siebie dopiero o godzinie 17.Zastanawia was pewnie dlaczego akuratnie o tej godzinie , wienc dlatego o 17 bo o 17 sie urodzilam.
-Coreczko-zaczela mama, miala w glosie smutek i patrzyla na mnie smutnym wzrokiem .
- Tak mamo?- spytalam obawiajac sie njagorszego.
-Kasiu wiedz ze zawsze cie kochamy i bendziemy kochac.- zaczol tata jak zwykle szorstkim glosem,wiedzialm ze trudno mu bylo okazywac uczucia, nie znosil tego dlatego zbyt czensto nic takiego mi nie mowil.
-Sucham ojcze.- opowiedzilam tak jak mnie mam uczyla , z szacunkiem
-Posuchaj... wiemy ze bardzo czekalas na ten dzien poniewaz obiecalismy ci z mama ze damy ci te pieniadze z twojego konta. - zaczol tato
-Ale niestety nie mozemy ci ich dac.- mama zaczela plakac po tych slowach.
- Jak to ? przecierz obiecaliscie mi to? mowiliscie mi zawsze ze w wieku 16 lat bende juz dosyc dorosla by otrzymac te pieniadze. wienc co sie stalo?- zaczelam dopytywac.po slowach taty moje zycie leglo w gruzach.
- Coreczko nie denerwoj sie. - odpowiedziala mama , chcac mnie uspokoic.
Nie wytrzymalam tego nie chcialm ich juz suchac wybieglam z pokoju rodzicow i z domu pobieglam do lasku niedaleko domu i tam przeplakalam cala godzine. Myslalam '' jak oni mogli mi to zrobic?? ufalam im!! a oni zabrali mi takie swinstwo . przecierz to co bylo dlamie takie wazne. nienawidze ich!!''. Po godzinie poszlam nad rzeke . Oczywiscie jak zwykle bylo tam duzo ludzi jak to latem . Nie patrzac na to czy jestem w ubraniu czy nie weszlam do wody. Nagle ktos zawolal me imie. Odwrucilam sie i zobaczylam niewysokiego bruneta w samych slipkach byl mocno zbudowany i wyglondal jak bog zeus.Wrucilam na brzeg i zaczelam z nim rozmowe;
- Skad znasz moje imie ? I kim jestes?-zapytalam rozdrazniona bo nie lubilam gdy ktos mnie odwodzi od moich pomyslow .
-Spokojnie nie denerwoj sie . Jestem Maciek i zawolalem nie ciebie lecz moja siostre. widzisz tam plynie.- wskazal mi palcem nieznajomy.
-Acha . sory to ja wracam do swoich zajenc.czesc- odeszlam zbulwersowana ze tak arogancko sie zachowal pokazujac mi palcem swoja siostre ale z drugiej strony nie moglam prezstac o nim myslec.
Weszlam spowrotem do wody i zaczelam plynac . Czulam jego wzrok na mnie .Paro krotnie chcialam sie odwrucic ale postanowilam tego nie robic . Gdy opadly mi nerwy wyszlam z wody i zaczelam isc w strone ulicy . nagle on podbiegl i powiedzial
- Ej gdzie ty sie wybierasz wariatko taka mokra zaziembisz sie . choc dam ci moj rencznik osuszysz sie i ogrzejesz.
- Nie chce twojej pomocy . Skoro jestem dla ciebie wariatka to po co wgl mnie zatrzymujesz?-odpowiedizlam urazona i wkurzona ponownie. Wmyslach muwilam sobie ze nigdy wiencje nie bende obchodzic swoich urodzin .
-No dobra nie zmuszaj mnie do czynow kturych nie chciala bys pozanc.-powiedizl smiejac sie ( mial sliczny usmiech )
-Nie bendziesz mi rozkazywal. Ide do domu a ty sie odczep dupku.- odpowiedzialam jeszcze bardziej obrazonym glosem .
Po tych slowach uznalam rozmowe za zakonczona, odwrucilam sie i chcialam zaczac isc gdy nagle Maciek zlapal mnie za renke odwrucil i wziol na plecy tak bym nie mogla go uderzyc.
-Puszcaj zboczencu!!- zaczelam krzyczec.ludzie patrzyli sie na mnie jak na wariatke.
Widac ze nie uda mi sie juz od niego uwolnic ustapilam.Po paru minutach siedzialam juz przy ognisku i pilam goronca cherbate.Zauwarzylam ze nieznajomy przyglonda mi sie z coraz wienkszym zamysleniem.
- Co sie gapisz?- odpowiedzialam urazona tym jak mnie potraktowano
-A patrze na ciebie i mysle co chcilas osiagnac przez ta twoja wariacka kompiel i uparty charakter?- odpowiedzial spokojnie i z opanowaniem.
CIAG DALSZY NASTAPI