photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 LIPCA 2016

Mały wielki krok.

Pamiętam rozmowę z M. sprzed kilku miesięcy, kiedy starał się na mnie wpłynąć, zmotywować mnie to dokończenia tego, na czym tak bardzo mi zależało, a co porzuciłam dawno temu.

Pamiętam jak obrazował mi wszystko to, co stanie się, kiedy tylko znajdę w sobie chęć i siłę by podjąć wyzwanie, jak mówił, że największe przeszkody to te w mojej głowie.

Pamiętam jak pojawiła się iskierka nadziei, że to możliwe, że dam radę i jak równie szybko zniknęła, gdy wróciły problemy ze zdrowiem. Wiele łez, strachu, nieprzespanych nocy, mnóstwo badań, leków, wizyt na pogotowiu, szpital...

Od tamtej rozmowy minęło trochę czasu, a dziś mogę się oficjalnie pochwalić, że  w y g r a ł a m. Nie tylko z fizycznymi przeciwnościami, które co chwilę pojawiały się na mojej drodze, ale przede wszystkim z własnymi słabościami. Słowa M. się sprawdziły, miał rację. Jestem szczęśliwa i wiem, że było warto! Prawdą jest, że co nas nie zabije to nas wzmocni, a ciężka praca prędzej czy później przynosi efekty i ogromną satysfakcję.

 pogodziłam się z tym, że są rzeczy, na które nie mam wpływu i po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że Miłość jest moją największą siłą i motywacją.

Wiele się zmieniło, zwłaszcza we mnie samej.

 

Wróciłam do żywych,  

 

Z r o b i ł a m   w i e l k i   k r o k   n a   p r z ó d.