pierwsze pokolonijne.
w tym roku nie robiłam zdjęć prawie w ogóle, bo mi się nie chciało.
kolonie ogólnie udane. właściwie oprócz tego jedzenia to nie było na co narzekać xd
ja niezdara, co chwilę się potykałam, wywalałam i oblewałam zupą xd
ale kolonie chyba najlepsze z dotychczasowych :D
może dlatego, że nie było tyle ludzi co zazwyczaj, no i opiekunowie byli mi w miarę znani xd
jak będą organizować w przyszłym roku to jadę, oczywiście że tak xd
pomimo ruska i jego latarki, było bardzo spoko ;d
dużo kasy mi zostało, bo kupowałam tylko tak na prawdę wodę, kawę, kopiko i dan mleko ;d
dzisiaj cały dzień w Nadarzynie u prababci, jejuuu xd
rodzina jest męcząca xd
ale tort był dobry :D
gdyby nie Nero, pies ciotki, to bym z nudów zdechła xd
jej dzieci mnie co chwilę ciągały żebym razem z nimi poszła karmić króliki.
dziwne, że jeszcze nie zdechły z przejedzenia ;d
od wczoraj siedzę i przeglądam katalogi duluxa i dekorala, i kilka kolorów upatrzyłam, ale nie mogę się zdecydować xd
coś mi się wydaje, że z tym przemalowaniem do rozpoczęcia roku szkolnego się nie wyrobimy ;d
jej, już w środę 15 sierpnia xd najważniejszy dzień w roku dla Radzymina ;d
kto w tym roku ma grać? cliver czyżby ? xd troche lol ;d
dobra tam, mieszkamy praktycznie na wsi, powinniśmy przyzwyczaić się do wiejskich zabaw xd
grrr. trzeba się zacząć martwić książkami.
z chęcią bym jeszcze ze dwa tygodnie na tych koloniach pobyła.
no ale dobra, wracamy do normalności.