I sama muszę zmierzać tam, gdzie brzeg na słońcu lśni.
Jakże brak mi dłoni Twych, dotyk ust Twych mi się śni,
Więc patrzę pustym wzrokiem na fiołkową, morską dal,
Na cieniste żagle łodzi, w mglistym porcie, pośród fal;
Rozmyślam, czy w oddali gdzieś, gdzie kwiaty rzadszych róż,
Pomyślisz kiedy o mnie, wspólnych chwilach, brzegu mórz,
I gdyby los pozwolił, czy byś chętnie wrócił tu,
By iść na spacer ze mną, starą ścieżką, brzegiem wód.