Rozdział 48.
-Kaja. ja będe dziś spała u siebie. Lepiej się już czuję.-powiedziała Klara.
-na pewno ?
-tak.
-no to jak chcesz.
-idę do domu. Powiem mamie o Dawidzie. Może już wróciła.
-okej., trzymaj się mała.
-dzięki.- wstała uderzając nogą w stojącą obok butelkę, która potoczyła się po asfalcie. Klara wyszła z bocznej uliczki. Szła do domu dłuższą droge. Chciała wszystko przemyśleć. Minęła dom Kaji.
Nadal nie wiedziałą czy dobrze zrobiła idąc na policję. Przecież Dawid może się teraz za to wszystko zemścić. Dawid i Daria. Obydwoje mogą się zemścić. Tego bała się najbardziej. Nie wiedziałą co ma zrobić. Dlaczego oni jej to zrobili ? Dlaczego on ją tak oszukiwał? A Daria? Przecież ona nigdy nic tej dziewczynie nie zrobiła. Miała nadzieję że niedługo będzie mogła już normalnie żyć. Za dwa tygodnie idzie do nowej szkoły, z nowymi ludźmi. Razem z Kają wybrała Liceum Ogólnokształcące.
Nie zorientowała się nawet kiedy doszła do domu. Drzwi nadal były zamknięte na klucz , czyli mamy jeszcze nie było. Wyjęła telefon i zadzwoniła do niej.
-słucham?-usłyszała głos w słuchawce.
-mamo, gdzie jesteś?
-napisałam Ci że u pani Joasi.
-tak długo?
-zasiedziałąm się przepraszam. zaraz bede się zbierać.
-Tylko szybko, mam Ci coś ważnego do powiedzenia.
-dobrze, będę za parę minut.
-okej.- schowała telefon do kieszeni i weszła do domu. Było tam dziwnie zimno. Wszystko stało tak jakto zostawiła. Na kanapie leżało pudełko z bransoletką od Dawida. Nie wiedziałą co ma z nią zrobić. Otworzyła pudełeczko. Lecz było puste.Bransoletki nie było.Klara zaczęła jej szukać. Nie było jej nigdzie. Przeszukała cały salon, kuchnię , swój pokój. Nie było jej nigdzie. Przecież nie brała jej ze sobą na policję. Ktoś był w domu ? to niemożliwe. Przecież zamykała wszystkie okna, drzwi. Bransoletka tak po prostu się rozpłynęła.
-cholera.-przeklneła pod nosem Klara.-co to ma znaczyć?
Nie miała pojęcie gdzie może być bransoletka.
Ciąg dalszy w następnej notce :)