No więc jest tak...Musiałam trochę "walczyć", aby teraz być tym, kim jestem...Nie jestem komercyjna, nie kopiuję niczyjego stylu...Nie udają kogoś, kim wcale nie jestem. Nie naśladuje nikogo...Bo to jest MOJE życie, nikt go za mnie nie przeżyje, tak jak nikt za mnie nie umrze,,,I ja za nikogo też nie...No więc przepraszam, ale kiedy ktoś patrzy mi się prosto w oczy i żywnie naśladuje to....Weźmy taką sytuacje: Pozanaje kogoś i mówię, że słucham Evanescence..No dobra..ładnie pięknie..Osoba którą poznałam jest "wielkim fanem" Evanesccence...Normalnie "oddam za nich życie"..Następnie mówię "30 Seconds To Mars jest genialnym zespołem". X jest zaraz wielkim fanem. Teksty "Jared to mój ukochany" są na porządku dziennym...X jednak nie słucha metalu, nie nosi glanów 9w przeciwieństwie do mnie) I tu nagle pojawi się u mnie faza na dajmy na to Bullet For My Valentine...No a X? Taaa X jest wielkim fanem Bulletów (chociaż nawet nie zan tego skrótu) i fanem glanów też (chociaż twierdzi, że są niewygodne) No a kiedy pytam się co sądzi np. o Billym Talencie (którego żekomo też jest fanem) ODpowiada: "są spoko". I to mówi fan? Wszystkie piosenki są fajne, tylko, że nie wiadomo o czym? Co sądzę o takich osobach? Nie mają własnego zdnia, chcą być kimś kim nigdy nie będą..A jedyne fakty o zespole potrafią zaczerpnąć z wikipedi, albo są fanami bo "podoba mi się to zdjęcie"...To się nazywa pseudo-fan
Dziękuję za uwagę....