Jej.. tak dawno nie pisałam ; o
To, że ktoś mnie zrani, zasmuci, rozczaruje - jego sprawa, nie przejmuję się tym. Bardziej przejmująca jest moja naiwność. Jak można zaufać ludziom ? Pytanie jest takie banalne, ale dotyczy wszystkich, przecież każdy chciałby mieć kogoś, komu ufa bez reszty. Póki co, zamknęłam się, nie mam zamiaru wracać do przeszłości, teraźniejszość staram się uporządkować na tyle, na ile jest to teraz możliwe, a przyszłość chwilowo odpływa.
Ironia losu - wydaje Ci się, że wszystko idzie fajnie, nawet zastanawiasz się, co jest nie tak, skoro jest tak fajnie. I nagle się dowiadujesz :]
Zresztą nie ma co oczekiwać od świata cudów, kiedy samemu się nie wpasowuje w pewne ramki, nie chce się już walczyć o to, żeby było lepiej, odpuszcza się każdy krok, tylko po to, żeby mieć spokój. A kiedy ma się chwilę nadziei na to, że świat może być nieco bardziej kolorowy - ironia losu Cię dopada. Niby nic się nie stało, tylko że ta moja naiwność jest nie do przyjęcia.