Troszkę czasu mnie tu nie było, ale szczerze mówiąc nie ma nawet czego opowiadać. Życie zajebiście mi się ułożyło. Mam wspaniałych i wiernych ziomuf, kochaną niunie i przekurwiste polskie zielsko. Bo czego tak naprawdę jest mi jeszcze trzeba? Szkoła to jakiś żart, w podstawówce jeszcze mogli mi wmawiać, że matematyki potrzebuję, żeby w sklepie wiedzieć, że 2 marchewki + jedna daje mi trzy pomarańczowe, zdrowe na cere penisy. A teraz? Ja sam mam świadomość, że nie uczę się tak jak odwiecznie próbują mi wmówić rodzice dla siebie. Uczę się tylko po to, żeby zdać tą durną szkołę, i zacząć kombinować już coś na większą skalę. Bo się kurde bela dojrzewa nie? Możecie pociskać mi jak chcecie, to już nie robi. Wnioski do których doszedłem (pod wpływem alkoholu i środków psychoaktywnych - a więc na pewno są prawidłowe) są już głęboko w mojej głowie i nic już nie zmieni mojego podejścia ;*
"Zmieniłeś się..." NO TO KURWA ZAJEBIŚCIE!
Jakbym miał być cały czas tym samym papieroskiem co kiedyś to chyba sam bym sobie najebał. Czasy się zmieniają, ludzie się zmieniają, a każda zmiana przynosi ze sobą coś dobrego.
Szczerze mowiąc to chciałem tu przekazać coś mądrego i głębokiego, ale chyba napoje z pewną zawartością % troszq w tym przeszkadzają/
Tak więc - Owszem, zmieniłem się, jestem menelem, narusem, już nie taki sam jak kiedyś, prawidzwy kulik umarł, i wgl tak naprawdę to ja ssę (sśię?) paue i nigdy nie będę taki fajny jak bym chciał. Ale to ja jestem szczęśliwy ;)
pozdro biauasy! ;*;*;*;* (koham fszystkih kturzy mnie kohajo! wpisójcie śe na dole a bendzie rewanrzyk 1Q za 1Q ;*;*;;* )