Nie chuj to co się stało przed chwilą to wymaga komentarza. Umówiłem się z Marcinqiem na solare, bo wiecie mam już dres i łysy łeb to tylko tego brakowało. Miał być po 18. Ja głupi kurwa czekałem, a ten zdążył się najebać i po pijaku jeździć po plaży. Bardzo fajnie, przyszedł o 20.30. Jazda, idziemy, kupiliśmy sobie po soczku i idziemy. Ale nie, Marcineq musi sobie oddać mocz, podrzeć morde i w sumie weszliśmy do środka o 21.20. Wszystko fajnie, siedze na zajebistej sofie i czekam, bo Lewy mówi, że "tak się robi". Już zaczeliśmy robić boruty, beczyć i drzeć morde, minęło pół godziny to troszke się zdziwiłem co się dzieje. Mówie żebyśmy się spytali czy wolne. Chuj, że wolne było od początku ale nie, my posiedzieliśmy jak gołębie przez pół godziny żeby pani powiedziała nam, że już zamknięte. No kurwa gratulacje, tak skończyła się moja przygoda z solarium. Ale jutro juz będę czarnuchem uahduhaudhuadfh :DDD