Tak, ten śpiący koleś w czarnym, to właśnie jestem ja :/
Podczas, gdy ksiądz próbował wyperswadować, jak niską wiarą dysponujemy, ja oddałem się (jak jakiś poganin!) w objęcia Morfeusza, czym chyba przyznałem mu rację.
To nie moja wina, że mieszkanie w internacie dostarcza ciekawszych wrażeń niż sen, a sen ciekawszych niż słuchanie nauczycieli.