photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 11 LUTEGO 2013 , exif
43
Dodano: 11 LUTEGO 2013

walentynki.

czuję, że się gubię, tracę motywacje, tracę jakieś podpory, która uświadamiała mi lepsze jutro. oczekuję wciąż na wiadomość. tak, tą od Ciebie. tak, tylko jej wciąż oczekuję. tylko na nią czekam, by ją przeczytać. za 3 dni walentynki.. popatrz.. opowiem Ci jak sobie to wszystko wyobrażam. No więc zaczynam - siedzę sobie w jakiś leginsach, koszulce, ciepłych skarpetach na zimę i grubym sweterku z gorącą herbatą.. nagle słyszę domofon. jeden ale dosłowny. wstaję ciężko z ciepłego, wygrzanego łóżka.. podchodzę do domofonu, podnoszę słuchawkę i lekko zachrypłym glosem pytam się kto mówi. chwila ciszy, chwila zwątpienia. gdy już chciałam odnosić słuchawkę w ostatniej chwili usłyszałam ,, to ja''. nie musiałam pytać kto, doskonale wiedziałam, że to Ty, przecież tak doskonale znam Twój głos. otwieram drzwi. pobiegłam do łazienki, opłukałam twarz i umyłam zęby. wyszlam, by Ci otworzyć.. byłeś tak piękny, lekki powiew miedzy moim mieszkaniem a klatką sprawił że poczułam Twój perfum, który tak bardzo uwielbiałam.  zza pleców wyciągłeś jedną, piękną i dość dużą różę, podarowałeś mi ją. następnie z drugiej ręki ukazało się małe pudełeczko.. znów wskazałeś je w moim kierunku, wziełam do ręki robiąc lekki króciutki wdech. otwarłam i zobaczyłam delkatny, nieprzesadny naszyjnik, na którym widniała data w którym to wszystko się zaczeło. 13.11.2011. popłakałam się widząc datę przeszłości a teraźniejszości. przytuliłam Cie dając lekki pocałunek w policzek. w tym momencie zorientowałam się o moim wyglądzie.. nie uczesane włosy, brak makijażu, brak jakiegoś perfumu, brak jakis normalnych ciuchów.. wziełam go za rękę i zostawiłam go samego w salonie. chciałam iść się ogarnąć, jednak on jednym delikatnym ruchem zatrzymał mnie, przyciągnął ku sobie i znając moje zamiary powiedział cichutko ,, jesteś piękna''. siadając na kanapie przytuliłam się do niego, do jego ciepłej klatki piersiowej z wolno bijącym serduszkiem. opowiadał mi swoje życie zanim się poznaliśmy. było to dość ciekawe, cieszyłam się jednak bardziej, że tak bezgranicznie mi ufa. po kilku godzinnej rozmowie poszliśmy do łóżka, zasneliśmy razem wtuleni. następnego dnia otwierając oczy zobaczyłam jego uśmiechniętą twarz i palce pawiące się moimi włosami. nachyliłam się, pocałowałam. powiedziałam mu cicho ,, kocham Cie''. tak.. tak właśnie wyobrażam sobie nasze walentynki, które się nie spełnią. dlaczego ? bo odeszłeś już dawno ode mnie.