Zmiany, zmiany, zmiany...

Welcome every ludziki Dawno się tu nie pojawiałem, bo gdyż ponieważ dużo obowiązków na głowie miałem. W moim lajfie nastąpiło wiele kurde zmian. Są to jakby nie patrzeć zmiany idealnie optymalne dla mnie

To może zacznę tak od wydarzeń, które w jakiś sposób utkwiły w mej pamięci, choć wiadomo, że pamięć jest krótka, ale ważne sprawy pamięta.

Tak więc moi drodzy ludzikowie od wczoraj jestem abiturientem... Hmm co to znaczy? Znaczy to tyle samo, że zaliczyłem maturkę- fajna byłaTak dokładniej to moje wyniki prezentują się następująco: język ojczysty: 79% pisemny, 80% ustny, język obcy inaczej zwany angielskim najbardziej mi się podoba, bo gdyż ponieważ część pisemna zakończona wynikiem 69%, zaś ustna 90%, a teraz przejdę do mega strasznego przedmiotu, który spędzał mi sen z powiek przez wiele dni- MATEMATYKA. Bałem się strasznie, bo praktycznie do ostatnich minut przed radą pedagogów walczyłem o pozytywną ocenę, a w moim przypadku jest to Dopalaczek. Tak się stało dostałem dopka i przyszedł dzień matury z matmy. Co się okazało? Maturę ową zaliczyłem na 54%, co oznacza, że przekroczyłem próg minimalny aż o 24%. Został mi jeszcze WOS, który zdawałem na poziomie rozszerzonym. Z niego był najsłabszy wynik, bo zaledwie 30%, ale i tak się tym przedmiotem nie przejmowałem, bo to dodatkowy był. Żeby było śmieszniej to z wosu nic się nie uczyłem. Tak więc ogólniematurka zaliczona, stąd wynika, że mam średnie wykształcenie

Zmienił się również mój stan cywilny. Już nie jestem "wolny", a kobietą, dzięki której się to stało jest ta pani ze zdjęcia... Ładna co? Mi też się podoba

Teraz spędzam swoje najdłuższe wakacje jako człowiek bez pracy, czyli stanowię najsilniejszą grupę społeczną w Polsce, czyli bezrobotnych... No tak to już jest w tym naszym kraju, że dla ludzi z moim wykształceniem nie ma pracy....

Śmieję się z niektórych osób, bo ich zachowanie mogę porównać do 5-cio letniej dziewczynki, która płacze, bo nie dostała lizaka. Hmm jak to mówi często moja babcia: "Nie dla psa kiełbasa"... Ja bym jeszcze do tego dodał: zwłaszcza, gdy pies jest pudlem, albo gorzej yorkiem.

Jeszcze tak praktycznie na koniec tego mojego długiego wywodu o wszystkim i o niczym chciałbym powiedzieć jedno: Nie znoszę jak ktoś z brudnymi glanami wbija się w mój świat i próbuje zepsuć to, co jest dobre.

W sumie wieśniaki mówcie co chcecie,

a i tak nic nie osiągniecie

i szczęcia nie rozbijecie.

Choćbyście bardzo się starali

to i tak jesteście za mali.

Zamknijcie więc buzie wasze

i nie wtrącajcie się w życie nasze.

Ten krótki tekst jaki dziś napisałem tu na fblu jest takim streszczeniem wszystkiego, co wokół się dzieje.

Część tego wpisu dotyczy zaledwie garstki osób, bo cała reszta jest OK.

Pozdrawiam Was wszystkich... i tych, o których mi się zapomniało też pozdrawiam...

A na samym końcu wrzucam takiego biga całusa dla mojej rybeczki, a i jeszcze jednego żeby nie było, że ten jeden to za mało

A.

kriss