Jestem w swoim pięknym pokoju i słuchając Preisnera rozmyślam. Jak codzień analizuję. Dzisiejsze życzenia od mamy, w których pojawiły się słowa 'powodzenia w życiu osobistym' uzmysłowiły mi jak bardzo obce sobie jesteśmy. Rozmawiamy ze sobą, ale to dość błahe rozmowy. Nie mówię o swoich uczuciach, tylko o faktach. Choć z drugiej strony miło, że w końcu zauważyła, że ja również owe osobiste życie posiadam. Ale i tak najlepsze życzenia dostałam w czwartek. Nadal na samo wspomnienie się uśmiecham ;D Jejku jak mnie jara fakt kontaktu mojego policzka z Twoimi ustami! Albo jak przypomnę sobie Twoje spojrzenia... Na obydwu czwartkowych koncertach, to normalnie moje serce szaleje. Mam ogromniastą potrzebę kontaktu z Tobą. Choćby fizycznego, namacalnego dowodu na to, że nie jesteś tylko tworem mojej wyobraźni. Chyba jeszcze nigdy nie czułam tak ogromnej potrzeby kogoś. Coś jest na rzeczy. Omatkomatkomatkojakjacięchcętumieć.