Tej nocy mogłabym się nie budzić wcale. Przespać kolejny dzień i następną noc. A to tylko dlatego, że był obecny w moim śnie. Taki wyraźny, idealny i nieziemsko przystojny. Stałam przed Nim przecierając nerwowo oczy i powtarzając w myślach. To tylko sen. Zaraz się obudzę i on zniknie Po czym mocno zaciskałam oczy, żeby po chwili ostrożnie je otworzyć i odetchnąć z ulgą. Za pierwszym razem nie pomogło. Drugi, trzeci, czarty i nic. Podszedł do mnie blisko śmiejąc się w głos Co Ty wyprawiasz kocie. Do oka Ci coś wpadło ? Z idiotyczną miną patrzyłam na niego mierząc go wzrokiem od góry do dołu. Złapał mnie za rękę a moje ciało przeszedł dreszcz. Serce przestało na chwilę bić. Ej słonko ! Co Ci jest. Mocniej chwycił moją dłoń. Nadal stałam w milczeniu wpatrując się w jego cudowną osobę nie dowierzając temu co się dzieje. Delikatnie pocałował moje usta a kiedy skończył usłyszał tylko O kurwa ! Niekontrolowane O kurwa. Upadłam na ziemię. Serce waliło jak oszalałe a on klęknął przede mną i uniósł podbródek ku górze. Patrzył mi w oczy przeszywającym spojrzeniem. Jego tęczówki odbijały się w moich przepełnionych łzami oczach. Zdezorientowany zaczął błądzić wzrokiem po otaczających nas budynkach. W końcu zatrzymał się na mojej twarzy. Patrzył na mokre od łez policzki i zaczerwienione oczy. Nie mówił nic. Podniosłam się i zaciskając z całej siły pięści krzyczałam mu w twarz. Wynoś się! To tylko jebany sen& Za chwilę znikniesz. Pękniesz jak ta bańka mydlana nie zostawiając bo sobie ani śladu. Podszedł bliżej a ja odsuwając się kontynuowałam Nie rób tego. Nie podchodź słyszysz! Nie chcę abyś zniknął. Nie chcę, żebyś znowu mnie zostawił. Po moich policzkach płynęły łzy, które co jakiś czas ocierałam rękawem mojego ulubionego sweterka. Ponownie upadłam na kolana a wtedy on podszedł i wziął na ręce moje drobne ciało. Chowając twarz w jego bluzie cicho szeptałam mu do ucha Dziękuję. Szedł tak przez dłuższą chwilę a ja nie mogłam uwierzyć, że nadal czuję jego obecność tak wyraźnie. Dotykałam jego policzków a on nadal był, nie zniknął.. Uśmiechał się i co chwila powtarzał, że kocha. Tulił mnie mocno do siebie a ja śmiejąc rzucałam w jego kierunku Połamiesz mi żebra wariacie. Po tych słowach delikatnie wyginał wargi ku górze a w jego oczach było widać maleńkie iskierki. Maleńkie iskierki, które po przebudzeniu zamieniły się w promienie słońca na mojej twarzy.
Siedziała na szkolnym parapecie, ze słuchawkami w uszach, w których grała jej ulubiona piosenka jak zwykle smutna, o miłości. Patrzała się w stronę boiska szkolnego, gdzie zobaczyła swojego ukochanego, który ją rzucił miesiąc temu, a ona wciąż nie mogła sie pozbierać. Przytulał się wtedy z pustą, plastikową laską z ich szkoły, która chciała mieć każdego. Nie mogła znieść tego widoku i ze łzami spływającymi z jej pięknych, porcelanowych oczu wybiegła ze szkoły. Była tak zdołowana i tak bardzo chciała do niego podjeść i wykrzyczeć mu prosto w oczy jak bardzo ją zranił, jak bardzo go kocha i jak bardzo jej na nim zależy, ale nie miała już sił. Jednak nie dawało jej to spokoju, cała zapłakana podbiegła do niego i pierwsze co to dała mu w twarz krzycząc że jest pierdolonym skurwysynem bez uczuć i odbiegła. Kawałek dalej spojrzała sie na niego ostatni raz i zaczęła biec przed siebie , nie patrząc na nic, ani na nikogo. Miała nadzieje że pobiegnie za nią i ją pocieszy, przytuli i uspokoi. Jednak się myliła. On stał tam dalej i sie śmiał na całego. Ona myśląc ze przez to co zrobiła, on już nigdy do niej nie wróci i stwierdzając ze nie może żyć bez miłości swojego życia pobiegła do ich ulubionego miejsca. Usiadła przy drzewie , wyciągnęła kartkę i napisała Przepraszam. Nie mogę bez Ciebie żyć, nie potrafię , nie zasługuje na Ciebie. Pamiętaj że zawsze będę Cie kochała. Żegnaj. po czym wyjęła z piórnika żyletkę, podcięła sobie nadgarstki. Miała szczęście, bo jej ukochany z parę minut przyszedł w to miejsce. Gdy Zobaczył ja opartą na drzewie, całą w krwi, zrozumiał jak bardzo ją zranił. Wezwał szybko pomoc. Karetka była już w drodze a on w tym czasie nie pozwalał jej zasnąć. Był już cały przerażony, zobaczył kartkę która leżała na jej kolanach. Przeczytał i zaczął krzyczeć, że on też ja bardzo kocha i nie pozwoli jej odejść. Wtedy uświadomił sobie jak bardzo mu na niej zależy i, że ona jest najważniejszą osobą w jej życiu. Dziewczyna zdołano uratować. Wybaczyła mu. Od tamtej pory nie widzą świata po za sobą. Zobaczyli ze są dla siebie stworzeni i on do tego czasu nie może sobie darować tego, co ona sobie, przez niego zrobiła.
Ona od dawna szukała jego numeru gadu czy jakiegoś kontaktu z nim. Gdy znalazła cieszyła się jak dziecko z lizaka. W końcu napisała mu całą prawdę o tym, że jej się podoba itp. Lecz gdy ON odpisał,ze ma dziewczynę czuła, że w niej coś pękło. Tak niestety to było serce. Koleżanki pocieszały ją na wiele sposobów lecz to nic nie dało, tego nie można była zwalczyć. Ona miała tylko nadzieję, że gdy z nią zerwie da im szanse być razem&
Potrafię fałszywie się uśmiechnąć. Słucham tylko tego co mi się podoba. Uwielbiam patrzeć z nienawiścią i pogardą, odzywać się z ironią, ale tez patrzeć z uczuciem i czułością, odzywać się z miłością. Często płacze, bo nie mam siły. Śmieję się wtedy kiedy mam ochotę. Wiem, że jeśli ktoś zdradzi raz zrobi to znowu. Wybaczam, tylko jeśli kocham. Boje się jedynie śmierci lub samotności. Jestem w stanie się poniżyć, bo nie znam swojej wartości. Nie wymagam wiele. Jestem szczera i naiwna. Inteligentna. Kiedy mi źle bardzo ciężko i bardzo długo pracuję w jakikolwiek sposób. Zwykle udaję kogoś innego, bo jestem za słaba na bycie sobą. Ok, mniej- więcej mnie poznaliście, więc wytłumaczcie mi, czy mam tak straszny charakter, by nikt nie mógł ze mną wytrzymać?
nie pewnie położył swoją dłoń na mojej spoczywającej na stygnącym chodniku. nachylił się do mojego ucha cicho szepcząc moje imię. bądź ze mną szczera. nienawidzisz mnie, prawda? za to co zrobiłem? pytał pobierając co chwila do płuc urywane hausty powietrza. podniosłam wzrok zagryzając dolną wargę. zauważyłam jak w Jego oczach igra cholerna mieszanka wszelkich uczuć począwszy od nadziei, przez żal, aż po odrazę do samego siebie. jesteś kretynem. wydusiłam i poczekałam na Jego reakcję. spuścił głowę, schował twarz w dłoniach. odnalazłam Jego podbródek palcami następnie unosząc Go jako niemą prośbą o spojrzenie na mnie. kretynem, któremu oddałam serce. dokończyłam wsuwając się w Jego ramiona ze świadomością, że będzie już mój, na zawsze
Nie wytrzymała . Wzięła telefon do ręki, wykręciła jego numer i nacisnęła zieloną słuchawkę, on jak zwykle odebrał ciepłym głosem i zapytał czy coś się stało, ona odpowiedziała tylko, że dzwoni tylko po to by usłyszeć jego głos, bo strasznie tęskni i nagle on się rozłączył . próbowała się z nim połączyć 2,3 i 4 raz ale on nie odbierał. Kiedy snuła najczarniejsze schematy, nagle ktoś zapukał w drzwi, otworzyła je i zobaczyła jego, serce zaczęło jej mocno bić, a nogi tak jakby same niosły ją w jego ramiona. Już po chwili stali wtuleni w siebie na korytarzu i nawet zapach przypalającego się mleka, nie był w stanie ich od siebie oddzielić.
Powiedz jej, że ją uwielbiasz. Zawsze mów, że Ci zależy. Kiedy jest zmartwiona przytul ją mocno. Wyróżniaj ją wśród innych dziewczyn. Baw się jej włosami. Podnoś ją, gilgotając i siłując się. Mów jej dowcipy. Przynoś jej kwiatki tak po prostu. Trzymaj jej rękę.. po prostu trzymaj. Rzucaj jej kamyk w okno w nocy. Pozwól jej zasypiać w swoich ramionach. Pozwól jej się złościć na siebie. Powiedz jej, że pięknie wygląda. Kiedy jest smutna zostań przy Niej. Nawet jeśli nic nie mówi. Spójrz jej w oczy i się uśmiechnij. Całuj ją po szyi. Tańcz z nią nawet jeśli nie ma muzyki. Całuj ją podczas deszczu. A kiedy się w Niej zakochasz. Powiedz jej o tym. Tylko nie złam jej serca, Ona wie co to ból.