Brrr...

HszzzHszzz...

Totalny underground.Stanowczo cały dzień na NIE.

Upał ,upał ,upał i pluusk w basenie.

Potem deszcz .

Chodzę sobie normalnie po kuchni, rozmawiam z Bunią,krzycze na Andzie i B. ,aby wyłączył Tv i kompa...

A nagle jeeeb !  Odsunęłam się zaledwie z sekundę od tego miejsca... potem dopiero kiedy przestałam dygotać zdałam sobie sprawe,że parę cm i boom.Oglądam się za siebie,a piorun zrobił dziurę w suficie i "wbił" się w podłogę .Nie wiem dlaczego,ale nogi strasznie przez dłuższy czas mnie bolały potem ;// . Hah... Komin cały rozwalony.Ogólnie dziwna sytuacja,ponieważ u Duśki i ciotki z domu nr .5 obok też coś strzeliło,jednak wyłącznie ogien poszedł z gniazdek.

Przez cały dzień chodziłam potem jak ćpun.Dopiero wieczorem włączyli nam światło elektrycy.

Jeszcze źle się czułam i wgl...

Obudziłam się o 4, nie wiadomo po co, w głowie mi sie kręci...Dziś idę nad wodę.Umawialiśmy się  przecież na skok na bombę...

Na zdjęciu mój ukochany mostek.Coś pięknego.

Hawajki.