Ech przynajmniej jedna rzecz mi się w życiu udała, więc jest zajebiście pod tym względem ;D Koniec stresu..
A tak poza tym jest do dupy, przestaje mnie już cokolwiek cieszyć.. Wczoraj 18-stkowo, dziś odpustowo, jestem padnięta ;/ Nie mam sił już pisać..
`Myśl o Nim tak cholernie boli. Ból najbardziej nasila się wieczorami,samotnymi wieczorami. Gdy już całe miasto śpi jest taka chwila wyciszenia ,to myślenie nie daje zasnąć. Starasz się myśleć o wszystkim innym ,tylko nie o Nim,ale to na nic...Właśnie wtedy masz przed oczami wszystkie razem spędzone chwile,to jest nie do wytrzymania,zaczynasz płakać i po jakimś czasie dochodzisz do wniosku,że te łzy niczego nie zmienią, w niczym nie pomogą...zasypiasz,śnisz o Nim ,budzisz się i przeżywasz ten piękny sen,że byliście razem . W ciągu dnia zajmujesz się czymś innym ,na chwilę o Nim zapominając.Nadchodzi kolejny wieczór ,niczym nie różniący się od pozostałych i tak przez następne kilka dni. Aż w końcu zapominasz,lecz nie na długo ,do momentu ujrzenia Go,wystarczy ułamek sekundy i znów nachodzą myśli i ten straszliwy ból,że nie możesz Go mieć..`
http://www.youtube.com/watch?v=OWHye13iIOU