Chce już wakacje, chce wyjechać nad morze, choćbym miała tam sama jechać w tym roku to i tak pojadę..
Mam dość już tego wszystkiego. Codzienne wstawanie o 5 i jeżdżenie do Warszawy wykańcza mnie, dopiero minął tydzień a ja wysiadam fizycznie. Męczy mnie to 6 godzinne chodzenie po pokojach hotelowych. Wracam do domu wieczorem, i na nic kompletnie nie mam ochoty, oprócz położenia się spać z myślą, że jutro będzie to samo.
Wgl wszystko jakoś jest bez sensu..
`..Zawsze jest trochę prawdy w każdym ''żartowałem'', trochę wiedzy w każdym ''nie wiem'', trochę emocji w każdym ''nic mnie to nie obchodzi'' i trochę bólu w każdym ''u mnie w porządku''..`
http://www.youtube.com/watch?v=QrBdsotZ_LU&feature=related