Zapach Twego raju...

Od czwartku, godziny 23.21 nie mogę dojść do siebie. Piątek z pakietu tych przepłakanych ciągnie za sobą swój nastrój i ciągle ciąży mi na sercu... że już po, już się skończyło, nie ma na co czekać... data w kalendarzu tak skrupulatnie wyczekiwana i wyraziście zakreślona minęła od tak jak każdy inny dzień... zwyczajny dla tylu ludzi na tym świecie, niesamowity i odmieniający dzień dla takiej Ani.

Trzy lata temu też miałam taką datę, 21 kwietnia. Ale wróciłam z pogodą ducha, optymizmem, nasyceniem i dalej żyłam swoim życiem, tylko spełniona. Teraz po trzech latach Ania dojrzała jeszcze gorzej to znosi, to czyli fakt przemijania.

Wiadomo, że jestem szczęśliwa, że mogłam tam być.  Wyśpiewane teksty, wyskakane utwory, żarty Vincenta, wyczekiwanie co kolejne zagrają. Ta radość, którą mają w sobie tylko dzieci, na ten piatkowy wieczór we mnie zagościła...Znów nikt mi nie odbierze wspomnień, tego co przeżyłam. Pierwszego dźwięku, kiedy łzy lały mi się po twarzy przez kolejne 3 utwory, potem euforia i szczęście, kiedy nic się nie liczyło. Teraz nie mogę jakoś zacząć żyć swoim życiem, wciąż myślę, wspominam, przeżywam i będę czekać na kolejną informacje o koncercie, nawet w tej okropnej i pozbawionej klimatu Łodzi. Tak, by potem cierpieć przez nad wyraz obfitą wrażliwość, ale warto. Lista ukochanych piosenek, które mogłam usłyszeć jest dla każdego fana powalająca i nie mogę wyjść z podziwu, że byłam i przeżyłam, a tym bardziej, że już minęło...

Anathema Distant Satellites Untouchable, Part 1 Untouchable, Part 2 A Simple Mistake A Natural Disaster Closer Pressure One Last Goodbye Shroud of False Fragile Dreams Empty Lost Control Angelica Eternity Part I Eternity Part II Eternity Part III Shroud of Frost Sunset of Age Crestfallen (Falling Deeper version) Sleep in Sanity (Falling Deeper version) Kingdom Mine Is Yours to Drown In (Ours Is the New Tribe) Under a Veil (of Black Lace) Lovelorn Rhapsody They (Will Always) Die Sleepless

Coraz słabiej widzę przez oczy wypełnione łzami

Pozwól mi przezwycięzyć mój smutek...

Anathema

Under A Veil (Of Black Lace)