Może przestaniesz o tym pamiętać za kilka lat
albo czas pokaże nam, że nie będziemy się już znać
może gdy będziesz babcią wspomnisz parę słów o mnie
przy herbacie, ciastku, kimś innym, nie ze mną
Może wyjedziesz za granice mając lepsze życie
lub odejdziesz od świata, w którym Cię już nie usłyszę
może będziesz mieszkać w jednym mieście, tuż za ścianą
i codziennie będę Cię mijać i patrzeć jak Ci się udaje
może moje rozpadające się iluzje to obawa
bo nie umiem iść drogą, która nie wiąże się z Tobą
może życie beze mnie byłby dla Ciebie zdrowsze
wiem jedno, nie jest w tym kiczowato proste
może nikt się nie interesuje tym jak kocham
to, że moja miłość nie wygląda tak jak ma wyglądać
a może opowiem Ci jaki miałam szmer serca
gdy poznawałam Cię, myślałam - ta miłość to morderca
nie mogłam zrozumieć, ani przestać o tym myśleć
teraz wiem, że żaden morderca nie daje tyle szczęścia
na pewno gdy ktokolwiek zaatakuje Cię nożami
wtedy ja Cię uchronię i zasłonie swoimi plecami
na pewno wskazówki zegara nie wykluczą nas
bo serce zbyt potężne, by przyjmował go czas
na pewno to zdania stworzone przez serca bicie
które chce dla Ciebie pisać i być z Tobą na szczycie
na pewno rzuciłabym się w wielką otchłań pustki
gdyby nie Ty i Twoje serce, które dało puls mi
na pewno jesteś moim drogowskazem w ciemnościach
bo gdy tylko mówię co czuję budzę w ludziach postrach
na pewno znajdę skrzynie, którą zakopie
będzie tam moja miłość z dopiskiem "prawdziwie"
na pewno mój pancerz nieczułości już zginął
dla osoby, która była jedyną tego przyczyną
na pewno nie muszę wypowiadać Twojego imienia
bo wiem kogo kocham, a reszta jest bez znaczenia
Szczęście skróciło skrzydła, nie mogę latać
a chciałam uciec stąd i Ciebie zabrać.
I spust daj do głowy albo daj spust emocjom
w sumie obydwie opcje mnie wykończą.
Jestem sama i starczy, bo tylko Bóg wie, że sama w sobie przeprowadzam największe kłótnie.
Dla Ciebie okej, ale nie jestem kimś kogo widzisz.
Na twarzy zero zmartwień, w środku kawał zimnej bryły.
i być może nie wiesz, że to jest o Tobie.
Znów, modlę się. Modlę się o Ciebie.
Chce uwierzyć w nas ale wątpię nawet w siebie
bo martwię się, uwierz że częściej się martwię.
Częściej niż odpalam następną fajkę.
Świat to chory skurwysyn, co?
Podrzuca nam kamienie w kieszeń gdy jesteśmy zbyt wysoko.
Wiem, że nie jest tak samo, a ponoć nikt się nie zmienił.
I w sumie to odczuwam, ale nie chce o tym myśleć.
Serce oblokły ciernie, to dało mi się wyrwać.
Zamglone oczy, krew na dłoniach i tylko cisza.Chcesz powiedzieć ze za bardzo odpierdalam
ale przemilczysz i stwierdzisz ze to nie Twoja sprawa.
A przecież tak nie jest bo wiem że się przejmujesz
za dużo słów, dróg i dziwie się że o tym mówię.
Zrób rachunek sumienia, a nie portfela.
Są silniejsze wartości, musisz zacząć je doceniać.
Ja zmieniam słowa modlitwy,
wie o tym tylko Bóg.
Istnieją serca dla których idę boso przez szkła,
a mimo że oddaję wszystko dzieli nas mgła.
Są serca przez które nie mogę oddychać
i mimo że to boli uczę się żyć bez powietrza.
Są serca jak moje co zbyt często stoją w miejscu.
Więcej lat strat, próby stają się bez sensu.
Są serca tak ważne że modle się o nie.
Gdy zapytasz o kim mówię nie powiem że to o Tobie.
Bąbelek