photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Namiastka życia
Kategoria:
Opowiadania
Dodane 28 SIERPNIA 2013
236
Dodano: 28 SIERPNIA 2013

Namiastka życia

                           DRUGA, żeby Ania miała co czytać po powrocie do domu ;3

    74


   - Dzisiaj odbywa się festiwal, to tak jakby święto rybaków połączone z zakończeniem zbiorów. W mieście i na przystani będą ogromne tłumy. Tańce, śpiewy, jedzenie i inne takie, rozumiesz? - Matt spogląda na mnie kątem oka.
  - Chyba tak - odpowiadam kiwając głową.
  - Niestety nie będziemy mogli zostać na uroczystościach, muszę odebrać zapasy i szybko wracać.
Może mi się tylko wydaje, ale chyba wyczułam w jego ostatniej wypowiedzi smutek, tak jakby żałował, że nie pokaże mi tego całego święta. Nie przeszkadza mi to zbytnio, sama przejażdżka samochodem jest jakąś odmianą. Cieszę się, że nie będę musiała siedzieć bezczynnie w pokoju. A tak przynajmniej poznam choć kawałek miasta i może dzięki temu nie będę czuła się tu tak... obco.
  - Czy po drodze jest komisariat policji? - pytam nagle, niespodziewanie, zanim zdążę ugryźć się w język.
  - Co? - Matt odrywa wzrok od krętej drogi, którą jedziemy i wpatruje się we mnie zaskoczony.
  - Nic, nieważne - próbuję jakoś wyplątać się z tej sytuacji.
W samochodzie zapada cisza. Tępo patrzę przed siebie i próbuję powstrzymać się przed uderzeniem głową o deskę rozdzielczą. Głupia, głupia, głupia! Zawsze mówię, nim pomyślę, a potem mam z tego powodu same problemy. Już mam popełnić kolejny błąd i wedrzeć się do głowy Matta, poznać jego myśli i usunąć wspomnienie naszej rozmowy, jednak on odchrząkuje i mówi:
  - Budynek policji jest dwie ulice dalej od sklepu, który nas zaopatruje, jeśli starczy nam czasu, to podwiozę cię tam.
Moje brwi sięgają nieba, ten chłopak cały czas mnie zaskakuje.
  - Tak...? - pytam, bo może tylko się przesłyszałam, może powiedział zupełnie co innego.
  - Tak.
  - I nie zapytasz, po co chce tam iść? - niedowierzam.
  - Nie, bo pewnie i tak mi nie odpowiesz - kącik jego ust unosi się w krzywym uśmiechu. - Nie będę wtrącał się w Twoje sprawy, jeśli tego nie chcesz.
  - Ja... Dzięki - nagle onieśmielona mówię cicho i niewyraźnie.
   Nasza dalsza konwersacja jest luźną wymianą zdań. Rozmawiamy głównie o sierocińcu, lecz nie mam odwagi spytać go o porwania - cel mojej misji. Mam nadzieję dowiedzieć się wszystkiego na komisariacie, lecz niestety będzie wiązało się to z użyciem większej ilości mocy. Cały czas wmawiam sobie, że muszę się w końcu przełamać i że będzie jak dawniej, najwyraźniej okłamywanie siebie sprawia mi radość.
   - Za chwilę będziemy na miejscu - spokojny głos Matta wyrywa mnie z zamyślenia.
Zaciekawiona skupiam się na widoku za oknem. Jechaliśmy chyba ponad godzinę. Gdy w końcu wjeżdżamy na jedną z głównych ulic zapiera mi dech z wrażenia. Miasto wydaje się być takie samo, jak każde inne, ale te wszystkie kwiaty, ozdoby i lampiony, które najwyraźniej przygotowano na festiwal są tak kolorowe i intensywne, że wszystko wydaje się inne, lepsze, ładniejsze. Matt uśmiecha się na widok mojej zachwyconej miny.
  - Gdy zrobi się ciemno, jest jeszcze piękniej - mówi cicho. - Przykro mi, że tego nie zobaczysz.
  - Rozumiem, jeśli musimy wracać, to wrócimy - odpowiadam uśmiechając się pogodnie.
Zatrzymujemy się przed dość dużym budynkiem z czerwonej cegły, to zapewne ten sklep, o którym mówił Matt. Chłopak wysiada z samochodu i zmierza ku wejściu, lecz zawraca i staje przy drzwiach od strony pasażera. Opuszczam jeszcze bardziej szybę.
  - Zaczekasz chwilę? Dogadam się tylko z magazynierem i zaraz wracam, nie oddalaj się.
  - Ok. - zgadzam się szybko.
   On uśmiecha się lekko i za chwilę już go nie ma. Kilka minut posłusznie czekam w szoferce, lecz jest tu dookoła zbyt wiele do zobaczenia, bym mogła usiedzieć w miejscu. Wysiadam i szybko się rozglądam. Wszyscy ludzie, którzy mnie mijają są dziwnie szczęśliwi, uśmiechnięci, pewnie to przez zbliżający się festyn, ja sama szczerzę się jak głupia i nawet nie wiem dlaczego. Mogę sobie tylko wyobrażać, jak cudownie jest tutaj, gdy rozpoczyna się święto, już teraz jest przepięknie, a co dopiero potem. Zauroczona oddalam się od samochodu i wędruję ulicami tego zaczarowanego miasta. Wszystko jest takie nowe i całkowicie odmienne od tego, co znałam z Anglii. Może przyjazd tutaj nie była wcale takim złym pomysłem? Mijam sklepy i restauracje, zwykłe domy mieszkalne i pensjonaty. Każdy budynek pokryty jest niezliczoną ilością ozdób - wstążek, kwiatów, kolorowych łańcuchów... Moją uwagę przyciąga motocykl stojący przy jednym z domów, neonowo zielony lakier i czarne wstawki, potężna maszyna, która boleśnie przypomina mi o jednym, o Danielu. Zamyślona podchodzę bliżej i nieświadoma swych poczynań kładę dłoń na skórzanym siedzisku. Bezmyślnie przesuwam po nim ręką coraz to bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że powinnam przestać obawiać się przeszłości, przestać próbować o niej zapomnieć i pogodzić się z nią. Nie uciekać od Daniela i wszelkich rzeczy, które mogą mi się z nim skojarzyć.
  - Jest na sprzedaż.
Podnoszę szybko głowę i spoglądam na właściciela głosu, który zaskoczył mnie w tej dziwnej sytuacji, chowam ręce za plecami.
  - Słucham? - zmieszana wpatruję się w stojącego przede mną mężczyznę w średnim wieku.
  - Motocykl, jest na sprzedaż - powtarza.

Komentarze

~Ania Dzięki za dostarczanie mi wrażeń po powrocie do domu:-* super cześć, skąd Ty bierzesz te pomysły? Biorę się za kolejną:-P
28/08/2013 22:24:05
kopytkowe Hmmm.... Sama nie wiem xD Czytaj, czytaj ;)
28/08/2013 22:31:03

lazuryt00 NA stówę Afrei go kupi, pojedzie na wyścigi i spotka Daniela! :D Lub jak gdzieś nim będzie, Will i Daniel ją zaczepią o motocykl! Jestem tego na stówę pewna! :D
28/08/2013 21:28:57
kopytkowe Ahahah, może kiedyś :D
28/08/2013 21:39:18

opisyopowiadaniaa I ona teraz go kupi i będzie na nim jeździć, bo to będzie jej przypominać o Danielu i w końcu się spotkają i Daniel się w niej na nowo zakocha! *-*
28/08/2013 18:04:27
kopytkowe Won z mojej głowy... :D
28/08/2013 18:42:14
opisyopowiadaniaa Ale tak fajnie mi się w niej przesiaduje :D
28/08/2013 21:13:42

opisyylove O już wiem wiem. Ona kupi ten cały motocykl i postara się przyzwyczaić do myśli, że już nie spotka Daniela. A tu bum to całe święto żniw i tam się spotkają. Będą fanfary i wgl, a mój odpowiednik w tym niesamowitym świecie będzie krzyczał: 'Tak! Dafrei przetrwała. Dafrei foreverrr!!!' <333
28/08/2013 20:49:57
kopytkowe No już byś chciała koniec tego opowiadania? Jeśli się spotkają, to będzie oznaczało koniec historii... ;3
E.
28/08/2013 20:54:17
opisyylove Nie nie nie. Bo to wiesz jeszcze komplikacje bo Matt i wgl. xd
28/08/2013 20:54:52
kopytkowe Ahahahah i Zoe i wgl :D
28/08/2013 20:55:16
opisyylove No właśnie to tak zwana wredna żądza życia xd
28/08/2013 20:55:53
kopytkowe Ahahah no dokładnie :D
28/08/2013 21:02:20

garfildek Świetne :) Wspaniale się czyta ;) Jak zawsze :P i jak zawsze, wciąż mało :P
28/08/2013 17:34:34
kopytkowe Dziękuję :D
28/08/2013 18:41:51

Informacje o kopytkowe


Inni zdjęcia: 1548 akcentovaNA DOBRANOC :) halinamRekina śpiew bluebird11Z tortem patrusia1991gdZ Klusią:* patrusia1991gd27 / 07 / 25 xheroineemogirlxDba o kręgosłup. ezekh114Raport wiosenny. ezekh114Prawie Krynica. ezekh114;) virgo123