do perfekcji opanowałam umiejętność udawania uśmiechu.
przecież tak jest najłatwiej.
nie ogarniam już niczego, a najbardziej samej siebie.
wyrzucić to wszystko z siebie to podejść do odpowiednich osób i po prostu to powiedzieć.
ale ja tego nie zrobię.
poudaje dalej, sztuczny uśmiech w końcu opanowany. (;