Po naszej małej wyprawie strasznie powoli wracam do tej codziennej rzeczywistości.... "SOCIETY!!!"
Tak czy siak mimo że zwyciężyliśmy i wróciliśmy do domu (i nikt z nas nie zamarazł) to walka nadal trwa... a naszła mnie taka konkluzja po przeczytaniu jednej ze swoich starych notek... :)
Stłumiony głos w końcu wypowie słowo prawdy - otworzą się usta
Prawda choćby zdeptana zawsze pozostanie prawdą
Żadna przemoc, chamstwo, kłamstwo nie uczynią z niej ofiary
Kto po przemoc sięga, ten jest ofiarą
Jak fale morza wdzierają się na ląd
Jak wicher łamie drzewa, jak wulkan znaki życia daje
Tak stłumione usta w końcu wybuchną
Popłyną słowa, które staną się działaniem
Powiedziano: "Nie chcemy żadnych modlitw w szkołach"
Odpowiedziano: "Zgoda"
Powiedziano: "Nie czytajmy Biblii w szkołach"
bo przecież Biblia mówi: Nie zabijaj, nie kradnij. Mówi: kochaj
Powiedziano: "Odrzućmy symbole religijne w imię tolerancji i wolności"
Odpowiedziano: "Zgoda"
Powiedziano: "Nie mówmy nic o chrześcijaństwie w naszej konstytucji"
Odpowiedziano: "Zgoda"
Powiedziano: "Skróćmy życie chorym, cierpiącym, ludziom starym"
W imię wartości humanitarnych mówią "Zgoda"
To jest dramat: - Ludzie odrzucają Boga
Nie przyjmujemy tego, co mówi Biblia
Nie interesuje nas szczęście globalne
wierzymy w Boga, a idziemy za diabłem
Mówimy o wielu rzeczach, lecz o Bogu mówić nie chcemy
Mówimy znamy Go, lecz w Niego nie wierzymy
Wojna trwa....
IZAIASH - "Serce proroka
"