Na na nah!

Taka nowa pasja odkryta kilka miesięcy temu. I moje pierwsze zrobione koło <3 Tak wielkie, że nie mogę spokojnie nim kręcić w pokoju, więc czekam na wiosnę, aż będę mogła wyjść ze spokojem na ogród i tam ogarniać zaawansowane kręcenie. Do wakacji mam plan rozkminić pracę na nogach, mwhehe <3

Jak zwykle okazuję się niepoprawną optymistką. Daję się ponieść endorfinom i ciepłym impulsom. Hah, to dobrze. Jak każdy boję się rozczarowań, ale czy nie warto czerpać radości z tego, co jest? Nawet jeśli to ściema :)
Nie miałam już papierosa w ustach od 2 tygodni i 2 dni, jestem z siebie CHOLERNIE dumna. Zbieram pieniążki na dziarkę, czekam już na projekt i termin. Doszłam ostatnio do wniosku, że mogę osiągnąć wszystko, każdy cel, który sobie postawię, tylko muszę mieć swoje źródło energii. Pierwszy raz przestałam palić przez jakąś osobę. Nawet nie przez, a dzięki. Z 10-12 papierosów dziennie na 0 przez 2 tygodnie, to i tak niezły wynik.

Rozczarowania były, są i będą. Taka kolej rzeczy, ja mimo wszystko pozostanę nadal wierna swoim nadziejom. Taki typ.
A przecież wystarczy tylko chcieć :)

Na na nah!