photoblog.pl
Załóż konto

Paraliżujacy dźwięk, wiatr i nieokrzesanie, istny chaos. Nadchodzi, ja stoję i patrzę prosto w oczy bestii. Zmrożenie, stalaktyty, stalagmity. Idzie ze zdwojoną siłą prosto na mnie, w oddali, w cieple bytują rodziciele. Nie uda się. Codzienny rytuał. A Bóg mówi, że to przez nas.  Bóg mówi, że trzeba na nowo zbudować mosty międzyludzkie. Inaczej zginiemy. I ów Bóg do mnie powraca, jakby we mnie akurat miał wierzyć, jakby akurat we mnie pokładać miał nadzieję na ratunek. A ja patrzę na niego, analizuję, szkicuję i cichnę. Mówię, Panie Boże, nic nie da się zrobić. A wtedy nicość. Przepadło jestestwo jednostek. Recurring.

 

 

Jestem oczekującą istotą znów. Po latach powraca rytuał. Oczekuję nieoczekiwanego. Znów. Niechaj się stanie.

Dodane 20 GRUDNIA 2017
397

Informacje o kolorabsolutu


Inni zdjęcia: 99% z 1 kronikakrukastop toujourspurEdge of Excess tasteofinnocence1490 akcentova323 przezylemsmierc;) patkigdJa patkigd;) patkigd:* patkigdJa patkigd