Co prawda nie widzę tam twarzy, ale za to widzę dupę.
Ostatnie 3 dni były przekosmiczne. 2 nieprzespane noce, wódka, poker.
Muszę powoli przestawić się do normalnego trybu życia. Jak narazie nie mogę spać i pewnie prześpię kolejny dzień. Ale nieeee, jutro idę na Coco Chanel z boską Odri T.A.T.U. Nie wyobrażam jej sobie w innej roli niż Amelii, więc to będzie ciekawe doświadczenie.
Przyzwyczajam się też do normalnego jedzenia, a nie ciągle pizzda i inne takie gówna. Pizzda z grzybami i podwójnym serem, koniecznie rodzinna <suchar>.
Od ostatniej notki zdązyłam się zestarzeć i już jestem 17-stką, łuhuhu. Ślady obecności pozostawiliśmy po sobie w hangarach na lotnisku.
Ej, chce mi się pojechać pod namiot na jakiś biwak albo coś, weźcie ktoś podchwićcie ten pomysł bo sama przecież nie pojadę. Buziaczki.