Kilka lat temu zrezygnowałam z wszelkich marzeń.
Dwa lata temu pozbawiałam się stopniowo chęci do wszystkiego, na egzystencji kończąc.
A teraz. A teraz niespodziewanie spełniły się marzenia małej dziewczynki o szczęściu, księciu z bajki i wielkiej miłości.
I wszystko zaczyna być jakieś jaśniejsze.