MAŁE PODSUMOWANIE?
Wspaniałe 3 lata gimnazjum, bycie między swoimi, druga rodzina.
Z każdym dniem coraz lepsze poznawanie siebie nawzajem.
Z roku na rok stworzona coraz mocniejsza więź łącząca przypadkowych ludzi.
Trudne początki, spory, kłótnie, nieporozumienia, piękne bóle dupy.
Coraz to gorsze przypały, niepowtarzalne sytuacje i teksty.
Wspólnie spędzane lekcje, wyjścia klasowe, dni wagarowicza, święta,
wycieczki szkolne, festyny, zawody i wiele wiele innych ...
Będzie mi brakowało pytań "Klaudia, a co było zadane?"
"Klaudia, jakie będą sprawdziany teraz?" denerwujące ale pamiętne.
Z każdym kolejnym dniem narzekaliśmy na szkołę, klase i inne rzeczy.
Teraz mogę przyznać, że będę za nimi tęsknić i będzie mi ich brakowało.
Każdy inny, niepowtarzalny, wyjątkowy, specyficzny...
A teraz? Każdy w swoją drogę, inne światy, inni znajomi, inna klasa.
Nie będzie jednej wielkiej rodziny, z wyjątkowym opiekunem.
Na drugich takich ludzi nie trafię, nigdy w życiu..
Jedyne czego pragnę w tym momencie to jeszcze wrócić do klasy..
Spędzić jeszcze kilka dni w tak zajebistym gronie.
Utrzymywać kontakt pomimo innych szkół i towarzystw.
Z niektórymi z nich jeszcze drogi się zejdą. Ale co z resztą?
Czy to dalej będzie tak samo wyglądało, czy może inaczej?