Miałam opisać piątkową noc wczoraj
ale nie było mnie w domu od samego rana
do późnego wieczora więc później już się nawet
nie fatygowałam.
Więc hm..
GORĄCY PIĄTEK (29.01.2010) w MEGA CLUBIE w Katowicach..
Był magiczny, zajebista impreza, szczerz i naprawdę ;-)
A wyjazd do Katowic był 100% spontanem, który narodził się
po Pokazie Lillaz, aj.. I sądzę, że czym prędzej trzeba
powtórzyć tę noc.
Kocham Cię Karlajn ;*
( a co myślę o nim? myślę, że powoli staje się już tylko historią,
blednącym wspomnieniem gdzieś w środku mojej głowy choć
w sumie dziękuję mu za to, że kiedyś wypełniał moje serce
aż po same brzegi )
teraz czekam na warchy wit Simbus n Krzysiok i na spotkanie
z K.