No i koniec pierdolonych wakacji :) czy bylo zle? Nie nie, tylko troche chu*owo, tzn pół na pół, pierwsze 5 dni masakra, a potem zacząłem poznawać świat etc...:) No i jako zaradny, przedsiebiorczy,duszo towarzyski, zabawny, Muzycznie utalentowany i skromny poraadzilem sobie mimo przeciwienst losu :D Gitara (o ktorej szerzej na nast. Zdjeciu) to jedna z. 3, no moze 4, ew 5, no dobra 6 rzeczy ktore byly ostojami mojego dobrego samopoczucia (ktore czasem wisialo juz oj na takim cieniuskim wlosku, mimo mojego pojebanie wesolego usposobienia) Kolejna z takich rzeczy, byl telefon, dzieki ktoremu mialem jakikolwiek kontakt ze swiatem i no z Wami wszystlkimi familijo i.; no :** Nastepnie alkohol, czyli dobra rzecz do zalania problemow i podniesienia swojego JA. Next please, a wiec sportowy tryb zycia i nagie kapiele i zachody slonca i pot z deszczem cieknacy strugami, dobre rzeczy! Kolejna wazna rzecza, byl rytulal codzienny czyli Swiat Wedlug Bundych, lekarstwo na slabszy humor :D no i w koncu rzecz 6sta, czyli wszyscy pooznani ludzie, ktorym cholernie dziekuje wszystkim razem i kazdemu z osobna, ssoooou Marcie, Andzi i Kasi za pomoc w rozlozeniu biznesu (to byl piewszy dzien biznesmenow, lecz dzieki wzajemnej pomocy niezlych kokosow sie dorobilismy, jakby nie różowe krzesełko tobyłoby krucho haha :D) i wyjebissty zachod slonca zakropiony nietylko slona woda <3 Jaroslawskiemu fuuuunclubowi! Nie pamietam imion oprocz Adama, Roberta (Dżony Łooker rozpierdolil <3), Gosi, Justyny i Justyny i Ani i... No fuck nie pamietam reszty, ale no przezylismy troche tych niezapomnianych chwil, wiec tu nawet nie ma co mowic :O (nie przeprowadze sie do Wroclawia, ale... :* są rzeczy,które inspirująi niezapomina się ich oj dłuugo jak nie az do śmierci!) i Fuuunclubowi ze Szczecinka haha, bylismy wielcy! Szkoda ze tak krotko... :( :** i ziomalskiemu obozowi z Jaroslawca i pojedynczym osobniczkom z plaz. No iii Katowickiemu Klubowi Boxu dziewczat (nie wiem konkretnie jak sie nazywacie :( ) za podroz powrotna <3 meega wycieczka pociagiem, dobrze ze pomylilem kursy (tak sie okazalo, jak juz wrocilem na chate :O), bo inaczej bysmy sie ani nie spotkali.. ani wgl nic! :))) :* pozdrowcie trenera :D (jebac wiselke , hahaha) no i to by bylo na tyle, chyba ze o kims zapomnialem to musi wybaczyc :( Jeszcze raz seenkju! <3 ;** No ale nie bylo tak kolorowo, hehe, nie nie! Przeciez byli rodzice! :) Starali sie trochę psuć :), ale nie udawalo im sie ojoj :( no tylko ten Piatek <3 najpiekniejszy dzien (i noc :O) wakacji (aaa :***:D), a doprowadzili mnie do zdenerwowania J, ale 'forget 'bout the past' jak spiewalem w Moon's Trip'ie :) No przyzwyczajam sie powoli i mam wyjebane :) TO BE CONTINUE--->
PS zdjęcie mojego autorstwa (zajebisty P1i :D) z jednego z dwóch samotnych zachodów słońca (wliczonych w 1sze 5 dni...)