photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 KWIETNIA 2009

sen

Miałam dzisiaj tak świetny(i dziwny) sen, ze musze go opisac zanim zapomne ^.^

No to bylam w sklepie z takimi pierdułkami. Byla ogroooomna półka z klamrami do wlosow. Wszystkie byly metalowe. I juz wypatrzylam 2 takie same, ktore mi sie podobaja i jak juz siegalam po pierwsza jakas baba mnie uprzedzila. Doslownie wyrwala mi ja z reki.Tak chamsko. I sie wkurzylam strasznie. Podeszlam do innych półek cos tam popatrzylam i byla duza plastikowa miska(xD) z lakierami, tuszami itd. I tak sobie grzebalam w tej misce az podszedl taki maly chlopczyk i wrzucil(tak mocno) do tej miski ziolony perfum i sie zbil. reke mialam w misce, wiec szklo wbilo mi sie w palca i zaczelam sie na niego drzec. Co on robi i w ogole. Nie pamietam czy powyjmowalam te szkolo czy nie. Bo okazalo sie ze pomordowalam wszystkich ludzi w sklepie(Raz bylam soba, a raz Damonem z 'pamietniki wampirow' w ogole bylam wampirem) no i wyszlam ze sklepu. Cos tam pisalam, gadalam do Stefano z takim szelmowskim usmieszkiem, ze w koncu jestem wampirem. Po jakim czasie(moze po tygodniu, roku, miesiacu nie wiem)poszlam do domu, ale to nie bym moj dom tylko taki dlugi dom z dzwiami do roznych mieszkan. I kazde mieszkanie mialo jakisz kod zeby wejsc. Ja go nie pamietalam i nawet nie wiedzilam gdzie jeste moj dom. Podeszlam do jakis chlopakow i mowilam, ze nie pamietam gdzie mieszkam i nie pamietam kodu pamietam, ze chyba na poczatku jest 7 i gdzies tam 3. No i powiedzieli zebym sie zapytala takiej starszej pani, ktora przechodzila. Poprosilam ja zeby podala mi przykladowy kod, zebym chociaz wiedzila ile cyfrowe sa te kody. Jakis tam podala i powiedzila zbebym tylko uwazala bo moze to byc kod do jakiegos mieszkania. Weszlam do tego wielkiego budynku. Podeszlam do jakis drzwi. Przypomnial mi sie kod. I weszlam. Okazalo sie, ze drzwi byly dokladnie za mna i jak weszlam to pomacham przez okno tym chlopakom i pokazam ze ty mieszlam ze zdziwiona mina. Ale najlepsze bylo to, ze zauwazylam, ze mieszkam w tym miejscu, gdzie znajdowal sie ten sklep, w ktorym zabilam wszystkich. Oczywiscie nie bylo juz tam  polek ani nic takiego. Potem cos tam sie okazalo ze w tym domu byla praktycznie tylko ciana z jakby tabliczka i musialam tam cos wrzucac. Umialam przez nia przechodzic( a raczej wskakiwac bo ta tabliczka byla wysoko. Normalnie przechodzilam przez sciane) i za sciana bylo malo miejsca taki prostokacik. I tak wyskakiwalma z tego powieszczenia. Przed kims uciekalam... A raczej sie z nim bawilam(dla mnie byla to zabawa bo bylam wampirem, mialam zdolnosci itd. a osoba, ktora mnie gonila byla slabsza ode mnie-wyczuwalam to)Przez jakies korytarze, ale sie nie balam. W koncu bylam Damonem ^.^ Gadalam ze Stefano(ze swoim ksiazkowym bratem). Ktory nie morduje, zywi sie krwia zwierzat, nie ludzi. I byl dla mnie zalem tak jak zreszta bylo w ksiazce. Najbardziej mi sie podobaly te moje zdolnosci. Chyba ludzi wrzucalam przez te tabliczke... Nie wiem.

Kurde wiekszosc snu nie pamietam, a byl taki fajny :(... Pomimo, ze budzilam sie w nocy ze 100 razy to i tak jak zasypialam wracalam do tego snu. W szkole to juz tak przysypialam, ze zal.

Dobrze, ze zapisalam go, bo juz wiekszosc zapomnialam, a co dopiero np. jutro. xD