widzę mały płomyk w okół mnie sa tylko ściany
chce spokoju,chcę byc choć na chwile zapomniany
unoszę głowę a niebo stoi mi otworem
gwiazdy zapraszają mnie do tańca na nieboskłonie
wszystko wiruje czuje że w wolności tonę
brak mi już tchu jednak wcale się nie bronie
unoszę się spokojnie a me powieki opadają
zatracam sie płomień i ściany gdzieś zanikają
wyobraźnią cała karmie ten mały wszechświat
konstelacje szepczą a ja nie moge przestać
spisywać ich słów na pergaminie w kolejnych wersach
mówią o szczęściu i ze to dopiero przedsmak
i nie wiem już jak głęboko się znalazłem
zatrzymałem czas na ziemi mijam kolejną gwiazdę
widzę w głębi nocy jasny blask księżyca
będąc przed nim otwieram oczy i zaczynam pytać
powiedz gdzie jestem? powiedz gdzie idę?
powiedz jak oddychać? i jaki smak ma życie?
czy mam szanse? czy znasz prawdę?
jak każdy boje sie że przegram i upadnę
popatrz mi w oczy jestem człowiekiem
chce poczuć smak szczęścia w beznadziejnym świecie
pomóż mi walczyć blaskiem zwalcz mrok
swym delikatnym światłem pokonaj całe zło
CDN...