"Wiersz, w którym autor grzecznie ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w dupe pocałowali"
Absztyfikanci grubej berty
i katowickie węglokopy
i borysławskie naftowierty
i lodzermensche, bycze chłopy
warszawskie bubki, żygolaki
z szajką wytwornych pind na kupę
rębajły, franty, zabijaki
całujcie mnie wszyscy w dupe.
Izraeliccy doktorkowie,
widnia, żydowskiej mekki flance,
co w bohni, stryju i krakowie
szerzycie kulturalną francę,
którzy chlipiecie z "Naje Fraje"
swą intelektualną zupę
mądrale, oczytane faje
całujcie mnie wszyscy w dupe.
Socjały nudne i ponure
pedeki, neokatoliki
podskakiewicze pod kulturę
czciciele radia i fizyki
uczone małpy, ścisłowiedy
co oglądajcie świat przez lupę
i wszystko wiecie, co, jak, kiedy,
całujcie mnie wszyscy w dupe.
Item syjontki palestyńskie,
haluce co lejecie tkliwie
starozakonne łzy kretyńskie
że szumią jodły w Tel Avivie
i wszechmogący marzyciele
zebrani w malowniczą trup.e
z byle mistycznym kpem na czele
całujcie mnie wszyscy w dupe.
I tem ględziarze i bajdury
ciągnący z nieba grubą rentę
o łapiduchy z jasnej góry
z góry kalwarii parchy święte
i ty księżuniu co kutasa
zawiązanego masz na supeł,
żeby ci czasem nie pohasał
całujcie mnie wszyscy w dupe.
I wy o których zapomniałem
lub pominąłem was przez litość
albo dlatego, że się bałem
albo, że taka was obfitość
i ty cenzorze co za wiersz ten
zapewne skarzesz mnie na ciupę
iżem się stał świntuchów hersztem,
całujcie mnie wszyscy w dupę.