fot. Michael Illas
Dziś w ratuszu było OK. Tak sobie właśnie myślę,
jak to wszystko podsumować i nie potrafię.
Dzień taki nie wiadomo jaki, ni pozytywny, ni negatywny.
Tak wszystkiego po troszku. Sama nie wiem...
Zapobiegawczo walnę sobie meliskę za chwilę.
Powinnam się już przyzwyczaić do tego,
że cokolwiek by się nie działo, to przeze mnie.
Tylko że jakoś nie potrafię. Zawsze daję z siebie
co mogę, ale przecież kogo to obchodzi?
Nie ma sprawiedliwości na tym świecie.
WITAJ ETAPIE II
echu