I od czego tu zacząć...?
Napisze tak:
62kg------------------------------------za duuuuuużo
168cm
Nie chodzi nawet o te cyferki chociaż z jednej strony też... chodzi o to jak wygladam, jak sie czuję. Co mi się w sobie podoba?.......NIC...... może jedyne co to włosy chociaż też nie do końca.
Całe życie od małego marze o tym żeby wyjść w stroju kąpielowym bez żadnych obaw bez kulenia się i rozglądania czy ktoś tylko się na mnie nie krzywo nie patrzy. Piękne szczupłe ciało na którym ubrania leżą swobodnie, pieknie...
Ale najgorsze jest to że moja rodzina z którą się trzymam, moje kuzynki wszystkie są mega zgrabne szczupłe i to zawsze ja byłam ta najgrubsza :(
no i co czy mi to kiedyś uda się zmienić? czy udowodnie im że mogę wejść w te same ciuchy co one, tak samo mogę swobodnie chodzić w krótkich spodenkach, czy bez koszulki?
ehh...:(