jestem więc. :o))
nie żałuję że pojechałam, wręcz się cieszę :D
bo było świetnie chociaż z bieszczadami to to, gdzie byliśmy, mało wspólnego miało ;P
w samych bieszczadach byliśmy aż jeden cały dzień ;) ale połonina prawie zaliczona ;)
zaczynam 'bieszczadzką' serię.
się nie dziwcie jak na większości ważniejszym lub mniej elementem będą zwierzęta bo było ich tam tyle że ach...
1) buzi w łapkę ^^
najwspanialszy na świecie kot =)
czysty garfield.. rudy i w dodatku niesamowicie leniwy. przez dziesięć dni nie widziałam go biegającego. nawet bawiąc się z psem leżał na ziemi ;P i do tego okropny pieszczoch :)