[i] z milczenia którego nie ogarnie żadna z planet...
w najdalszym z krańców rzeczy...
z powietrza na szczytach mojej wyobraźni...
z sufitem na podobieństwo nocy...
w poświacie stu niemych księżyców... [/i]
stęskniłam się za waszymi zdjęciami kochani... posprzątam i nadrobię straty :o)