lubię to zdjęcie.
przypomina mi czasy, kiedy wszystko było inaczej.
wszystko było jakieś.. ułożone.
a może tylko mi się zdaje. w takich momentach jak ten, 'inaczej' zawsze znaczy 'lepiej'.
nie mam zwyczaju do takiego 'użalania się na fotobloszku', ale może poprawi mi to w jakiś sposób humor.
proszę bardzo, ludzie, którzy tak bardzo chcą mojego nieszczęścia, mogą się cieszyć. -.-
więc jestem chora, możliwe, że mam zapalenie oskrzeli, super, żegnaj szkoło na pewnie następny tydzień, witaj złość pani kuliś i witaj zostawanie w szkole do 17 żeby napisać wszystkie sprawdziany. dobra, witaj też obijanie się, ale nie jestem osobą, która umie się skupić całkowicie na teraźniejszości i cieszyć się nią. zawsze jest 'a co będzie potem?' albo 'co zrobiłam wcześniej, że tak się stało?'.
przykro mi też z powodu innych dwóch spraw, które zawsze były dla mnie najważniejsze w życiu.
i które powoli.. się rozpadły.
i oczywiście tutaj znowu stawiam sobie pytanie 'co zrobiłam, że tak się stało?'
na początku próbowałam się usprawiedliwiać, że byłam zawsze w porządku, jak chyba każdy człowiek. nie chcemy czuć poczucia winy.
a potem zaczęłam obwiniać siebie samą. i tak jest do dzisiaj, pomimo tego, co usłyszałam i czego doświadczyłam.
mam wrażenie, że to ja wszystko zepsułam, bo dbając o dwie rzeczy ważne dla mnie, jedną trochę pominęłam,
bo wydawało mi się, że to niczego nie zmieni, że trwa to zbyt długo żeby pod wpływem zaniedbania zniknęło.
a tu nagle znika. pewnie, po co w życiu przewidywalność..
jak już jedną rzecz straciłam, skupiłam się na tej drugiej, którą też mi zabrano. tak po prostu.
pewnie nikt nie będzie wiedział, o co w tym wszystkim chodzi, no ale może i lepiej.